Pewnie większość z Was wie, że do wczoraj trwała promocja -40% na wszystkie kosmetyki do makijażu, a ja nie omieszkałam z niej skorzystać ;) Co prawda kupiłam je przedwczoraj i nie zdążyłam ich jeszcze przetestować, dlatego na razie daję te zakupione trochę wcześniej (moja składnia wymiata). Jak do te pory wszystkie kosmetyki, które się u mnie pojawiają są godne polecenia i mam do Was takie pytanie, czy może powinnam dodawać również takie, których po raz kolejny już bym nie kupiła? Czekam na Wasze komentarze.
1. Balsam do ciała wygładzająco-nawilżający, Soraya
Pierwszy raz zetknęłam się z tego typu balsamem, który pachnie jak maliny (chyba że z moim węchem jest coś nie tak). Zawiera kwas hialuronowy i olej makadamia, co daje długotrwale nawilżenie i regeneruje skórę. Proteiny jedwabiu zapewniają gładkość oraz poprawiają kondycję skóry. Dodatkowo przyspiesza spalanie tłuszczu dzięki różowemu pieprzu, ale ja tam w takie bajki nie wierzę ;) Dla mnie balsam ma głęboko nawilżyć skórę, a to zadanie wykonuje na mocną piątkę.
2. Peeling głęboko oczyszczający do twarzy, AVON
Uwielbiam go za efekt chłodzący. Była już maseczka termiczna ogrzewająca, teraz czas na chłodzący peeling! Najbardziej lubię go kłaść zaraz po wysiłku, kiedy organizm jest na maksa rozgrzany. Pozostawia idealnie gładką cerę i świetnie ją odświeża. Trudno o nim cokolwiek powiedzieć, to trzeba wypróbować ;).
3. Lakier do paznokci, Miss sporty
Jestem wierna takim markom jak Miss sporty, Wibo, czy Lovely jeśli chodzi o lakiery do paznokci. Zawsze znajdę jakiś ciekawy kolor, który trzyma wystarczająco długo jak na swoją cenę. Nie zdarzyło się, żebym zużyła lakier zanim się zeschnie (oprócz tych neutralnych kolorów), więc nie żałuję gdy muszę go wyrzucić. Poza tym raz kupiłam lepszej firmy i strasznie się na nim zawiodłam. Ten powyżej akurat dostałam i był to naprawdę trafiony prezent.
4. Mascara Volumen Amplitud, Yves Rocher
Kolejna rzecz, którą dostałam i to od mojego chłopaka (!). Co jak co, ale jak na osobę, która nie ma zielonego pojęcia na ten temat trafił w samo sedno. Nie przepadam za takimi szczoteczkami, ale ta jest wyjątkowo dobra. Tusz przede wszystkim wydłuża rzęsy, z tym że trzeba być ostrożnym żeby się nie posklejały. Znalazłam i na to patent. Zostawiłam wysuszony tusz, który miał bardzo gęstą szczoteczkę i 'rozczesuję' nim rzęsy. Spróbujcie same ;).
Katy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz