T&T czyli Tangerines&Tomatoes (Mandarynki&Pomidory) to klucz do kolejnej mojej sałatki. Nie wiem co mnie naszło, ale ostatnio ciągle coś wymyślam, a jak widzę w lodówce świeże sałaty to po prostu nie mogę się powstrzymać! Być może w ten sposób urozmaicam swoją dietę, z której kategorycznie wykluczyłam słodycze i różne słodkości, czy też ograniczyłam tłuste, mięsne potrawy. Dzień zaczynam od mleka i często też kończę. Wierzcie lub nie, ale odkąd zaczęłam tą dietę, czuję się taka lekka, zdrowsza i... świeższa! Uczucie 'jakbym połknęła balon' jest mi absolutnie obce i to bez stosowania (nie oszukujmy się rzadko działającej) Activii. Zwykły chleb zastąpiłam razowym i ciemnym. Wczoraj byłyśmy z mamą na targach Kaziuków i udało nam się kupić pyszny ciemny chleb, jak dla mnie pumpernikiel z suszonymi morelami, śliwkami czy rodzynkami. Nie omieszkałam dorzucić go do sałatki. Ale wracając do tematu. Pewnie komuś może wydać się dziwne połączenie mandarynek i pomidorów, bo sama byłam zszokowana jak czytałam jakiś przepis, ale postanowiłam spróbować i nie żałuję. Niedowiarkowie niech wypróbują, a otwarci na pomysły piszcie w komentarzach o innych/swoich nietypowych połączeniach ;)
Składniki na 1-2 os.:
pół paczki gotowych sałat
2 małe kromki lub 1 duża pumpernikla
2 małe mandarynki
4 pomidorki cherry
sos sałatkowy Fit up! energetyczny z błonnikiem i nasionami słonecznika, pół opakowania lub wedle uznania
Przygotowanie:
Chleb pokroić na małe sześcienne kawałki, mandarynki na małe kawałki, podobnie jak pomidorki. Postarać się stracić jak najmniej miąższu. Wszystkie składniki wraz z sałatami wymieszać i dodać sosu. Oto cała filozofia na pyszną, pełną witamin sałatkę :)
Katy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz