niedziela, 5 stycznia 2014

Kosmetyki grudnia


Witajcie w 2014 roku! Zanim przejdę do meritum chciałabym Wam życzyć wszystkiego co najlepsze, samych sukcesów, szalonych imprez, by wszelkie Wasze plany się powiodły i by ten rok był jeszcze lepszy od poprzedniego. Ja sama sobie życzę jeszcze więcej odwiedzających mojego bloga ;)



1. Maseczka do skóry głowy Zielona Glinka Kambryjska + proteina jedwabiu, Dermaglin
Raz na jakiś czas zdarzy mi się, że jak myję włosy w pośpiechu, to niedokładnie spłukuję z nich pianę. To powoduje, że niemiłosiernie swędzi mnie głowa i nie umiem sobie z tym poradzić. Będąc ostatnio w Rossmannie zauważyłam maseczkę do skóry głowy. Myślę co mi szkodzi spróbować, zwłaszcza że nie kosztowała zbyt wiele. Nałożyłam ją dzień przed Sylwestrem (na samą skórę głowy) i pozostawiłam na 30 min, po czym ją spłukałam. Szczerze mówiąc nie wierzyłam w zapewnienia producenta i grubo się pomyliłam. Już po pierwszym dniu swędzenie ustało, a saszetka starczy jeszcze na kilka razy. Ponieważ nie jest perfumowana, zapach glinki nie należy do najprzyjemniejszych. Wszystkim z podobnym problem ją polecam!
Od razu informuję, zdjęcie nie jest moje (TU).


2. Błyskawiczna terapia rekonstrukcja dla włosów zniszczonych, Elseve Loreal Paris
Tą odżywkę z kolei nałożyłam w dniu Sylwestra po umyciu włosów. Trzymałam ją około 5 minut na całych włosach i spłukałam. Po wysuszeniu włosy były gładsze (w moim przypadku pojęcie 'wygładzone' jest mi obce), milsze i pachnące :) Do codziennego stosowania raczej bym jej nie używała, bo jest to po prostu nieopłacalne. Ale przed jednorazową imprezą, czemu nie?


3. Tonik nawilżająco-oczyszczający, Lirene
Mam szczególnie wrażliwą, suchą i skłonną do podrażnień skórę/cerę. Przy wyborze nowego kosmetyku zawsze zwracam uwagę na to, żeby nie zawierał alkoholu. Ów tonik to spełnia, a nawet ma wyciąg z aloesu oraz ekstrakt z ogórka, co daje nawilżenie i uczucie świeżości,a także rozjaśnia naskórek. Osobiście jestem bardzo z niego zadowolona i jest to jeden z lepszych toników jakie miałam. Więcej poczytajcie sobie na etykiecie poniżej.



Do następnego, Katy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz